MaMy Kalendarz 2021/2022 inspirowany wspomnieniami z dzieciństwa

0
Opis okładek 2021/22

W tym roku to inspiracje napisane przez ojców naprowadziły mnie na szukanie pomysłów na wzory do nowej kolekcji MaMy Kalendarzy. Moje myśli powędrowały aż do Armenii, czyli ojczyzny mojego taty. To właśnie tam spędziłam większość swojego dzieciństwa. Zastanawiałam się, jakie charakterystyczne dla kultury Armenii cechy mogłabym przybliżyć Wam w projektach tegorocznych okładek Mamy Kalendarza.

Pierwsze szkolne wspomnienie - nauka alfabetu

W pierwszej kolejności przyszedł mi na myśl język ormiański. Czy wiecie, na czym polega jego unikalność? Otóż jest to język jedyny w swoim rodzaju – dosłownie – w grupie języków ormiańskich jest tylko język ormiański. Alfabet ormiański składa się z aż 39 znaków i został stworzony na początku V wieku przez Mesropa Masztoca. Tych „robaczków” widocznych na okładce uczyłam się w szkole podstawowej w Armenii. Kaligrafowałam je w zeszycie w taki sposób, by literki układały się pod odpowiednim kątem względem trójlinii. Pociągały mnie zawsze w tych znakach wszelkie zakrętasy i zawijasy. Języki obce i różnorodne alfabety tworzą świat, w którym możecie spróbować się zanurzyć z dzieciakami, by także od tej strony poznawać inne kultury. 

Słodki smak dzieciństwa i wyprawy na targ

Projekt kolejnej okładki w nowym wydaniu wiąże się z moimi wspomnieniami z dziecięcych lat spędzonych w Armenii. Wtedy jedną z moich ulubionych aktywności z rodzicami wcale nie były wyjścia do zoo, lunaparku, czy teatru dla dzieci. Największą atrakcją były wspólne zakupy na targu, z którego zawsze wracało się do domu z siatami wypchanymi mnóstwem warzyw, owoców, ziół, przypraw czy kiszonek. Chciałabym móc dać Wam poczuć wszystkie zapachy dojrzałych i soczystych brzoskwiń, moreli, czy arbuzów, pięknie wyłożonych na kształt piramidy na stoiskach. Wędrowałam po targowisku z którymś z rodziców od straganu do straganu i polowałam na najdorodniejsze i najsłodsze owoce (bo sprzedawcy na ormiańskich targach zwykle chętnie częstują swoimi produktami). Granaty, które widnieją na okładkach, to mój powidok z tych zakupowych wypraw.



Dywan - latający czy też nie, ulubione miejsce do zabawy

Trzecia z okładek w tej kolekcji to przyjrzenie się nierozumianemu kiedyś przeze mnie zwyczajowi wieszania dywanów na ścianach. Gdy w dzieciństwie oglądałam albumy rodzinne ze zdjęciami dziadka, babci, cioć i wujków z Armenii, bawiła mnie kompozycja zdjęć, która przeważnie była podobna: na krzesłach siedziały panie, za nimi ustawieni byli panowie, a za plecami wszystkich fotografowanych wisiał dywan. Dziś z zachwytem przyglądam się tym zdjęciom, a zwłaszcza dywanom ormiańskim, które doceniane są na całym świecie. W tym roku prawdopodobnie sama podtrzymam zwyczaj robienia zdjęć rodzinnych na tle dywanów, bo to właśnie ta wersja MaMy Kalendarza zawiśnie na naszej ścianie, a że często robię zdjęcia dzieciom w salonie, to z pewnością nie raz uchwycę tę dywanową okładkę wraz z nimi. 



Trzymamy się razem i wspieramy

Ostatnia z okładek tegorocznego plannera rodzinnego, to moje spojrzenie na naród ormiański z lotu ptaka. Jest tu trochę symboliki, trochę wariacji na temat kolorów flagi ormiańskiej, a trochę mojego zamiłowania do kropek. Te kropki, to de facto powiększone owoce granata, który potraktowałam jako symbol rodziny. Tam ziarnka mocno do siebie przylegają i razem tworzą słodki owoc. W Armenii często podkreśla się rolę rodziny. Od maleńkości słyszałam, że „rodzina to siła”. Ormianie są rozproszeni po całym świecie, a mimo to trzymają się razem (jak te owoce w granacie). Znamienne jest jak nawet do nieznajomych tam mówi się „bracie”, „siostrzyczko”. Czasem może jest to przerysowane, czasem słodko-gorzkie, ale to poczucie, że w rodzinie mam wsparcie pochodzi z moich ormiańskich korzeni. Dziś odkrywam jako chrześcijanka moc nie tylko w rodzinie, ale przede wszystkim w Bogu, ale o tym innym razem ;).

 

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl